Żywot jest gorzki. Na szczęście. Czyli o czeskim umiłowaniu piwa

2025-06-09
Kategorie:#smaki | Czechy

„Život je hořký. Bohudík.” – te cztery słowa z reklamy Radegasta streszczają czeską receptę na codzienność: życie bywa gorzkie, więc najlepiej zderzyć jego smak z dobrze wychmielonym lagerem. W kraju, gdzie piwo warzy się od ponad tysiąca lat, a statystyczny Czech wypija rocznie niemal dwieście litrów złocistego trunku, kufel jest czymś więcej niż naczyniem – to rytuał, wspólnota i kawałek narodowej dumy. Razem Dorotą Chmielewską, autorką bloga Czechofil, ruszamy śladem czeskich browarów, hospod i multitapów. 

zywot jest gorzki

Żywot jest gorzki. Na szczęście

To hasło reklamowe („Żywot jest gorzki. Na szczęście.”, czes. „Život je hořký. Bohudík. Radegast.”) jednego z większych browarów, które doskonale oddaje czeskie podejście do piwa – najważniejszego trunku, pijanego wręcz z nabożnością.

Tradycje piwowarskie w Czechach sięgają co najmniej 993 r., z którego pochodzi pierwsza wzmianka o warzeniu piwa w klasztorze Benedyktynów w Břevnovie (dzisiaj część Pragi). Od tego czasu zarówno produkcja (192 l na osobę w roku 2019), jak i spożycie piwa należą do ścisłej czołówki w Europie (181 l piwa przypadało na obywatela Czech w roku 2020 r.; Polska zajęła wtedy trzecią lokatę z wynikiem 96 l, zaraz za Austrią – 97 l).

Czeskie piwo jest doceniane nie tylko przez samych Czechów, traktujących złocisty napój jako część dziedzictwa narodowego, ale także na arenie międzynarodowej. Wyjątkowy smak zapewniają przede wszystkim lokalne odmiany chmielu – z żateckim na czele – oraz woda źródlana.

Sztuka cepowania

Nazwa „Czeskie piwo” jest znakiem chronionym w Unii Europejskiej, by podkreślić zasługi dla jakości czeskiego browarnictwa. Taką nazwę mogą przypisać sobie tylko trunki, które są uwarzone na terenie Republiki Czeskiej przy użyciu tradycyjnych metod. Także serwowanie czeskiego piwa ma swoją własną metodologię. Zwyczajowo piwo nalewa się, czyli čepuje, jednym haustem z kremową pianą o wysokości ok. 3 cm.

Niemal każde większe miasto ma swój lokalny browar, który produkuje głównie piwa jasne, typu lager. Praga, jako kolebka czeskiego browarnictwa i stolica państwa, ma jednak do zaoferowania o wiele więcej smaków, które warzone są zarówno przez duże lokalne browary, np. Staropramen na Smíchovie, jak i liczne mini- i mikrobrowary (w 2022 r. było ich ponad 50).

Czeskie piwo - gdzie spróbować?

Czesi często podkreślają, że im bliżej browaru, tym piwo smakuje lepiej, więc zachęcamy do odwiedzenia co najmniej kilku miejsc i sprawdzenia tej teorii organoleptycznie. Co ciekawe, również osoby niepijące alkoholu mogą coraz częściej znaleźć doskonałe piwo bez procentów.

Można, jak większość turystów, nie zagłębiać się zbytnio w historię praskich browarów i nie szukać daleko, tylko od razu odwiedzić słynne U Fleků (www.ufleku.cz). Jego wyjątkowość polega na tym, że piwo w tym miejscu warzone jest nieprzerwanie od 500 lat.

Godne polecenia są zarówno te bardziej tradycyjne miejsca, takie jak Ossegg, który mieści się w opactwie Cystersów (www.ossegg.cz), gdzie produkcja piwa koncentruje się na lagerach. Coraz częściej tradycyjne browary warzą mniej znane specjały, np. Bad Flash (www.badflash.cz) specjalizujący się w stylach nowofalowych, takich jak IPA i APA.

Piwo miało swoich słynnych wielbicieli i jeśli chcielibyśmy degustować się smakiem w miejscach, gdzie pili piwo np. Vaclav Havel czy Bohumil Hrabal, jest to wciąż jak najbardziej możliwe – wystarczy zajrzeć do gospody U Zlatého Tygra (www.uzlatehotygra.cz) lub restauracji U Pinkasů (www.upinkasu.cz).

Znawcom złotego trunku na pewno warto polecić wizytę w jednym z licznych multitapów – miejsc, gdzie wybór lanych piw z beczek (po czesku točené pivo) jest duży (ponad 20 różnych rodzajów piw pochodzących z czeskich i zagranicznych browarów), takich jak Zlýčasy (www.zlycasy.eu). Jeśli smakosze poszukują więcej smaków, to można zajrzeć do BeerGeek, gdzie czeka ponad 30 rodzajów
piw z samych nalewaków) oraz 500 butelkowanych (www.beergeek.cz).

Piwny savoir-vivre po czesku

Czesi są znani jako ateiści, ale w kwestii piwa raczej możemy mówić o klauzuli sumienia, której skrupulatnie przestrzegają. Nie ma szansy na znalezienie grzanego piwa, a dodatek w postaci słodkiego syropu lub słomki (nawet papierowej) – nie wchodzi w rachubę. Także zamawianie zbyt dużego piwa (czasem można znaleźć lokale, gdzie serwują trunek w litrowych kuflach) i siedzenie przy nim przez wiele godzin jest „grzechem” (ze względu na rozgazowanie napoju), podobnie jak zamówienie kilku małych piw z rzędu – uznawane jest za zawracanie głowy číšníkowi, który zwykle i tak ma za dużo pracy przy roznoszeniu kufli normalnej, czyli półlitrowej, wielkości. Pamiętajmy również, że piwo w Czechach jest rodzaju żeńskiego, więc zamawiając dla siebie i towarzysza, powiedzmy: dvě piva prosím! Z każdym kolejnym kuflem na pewno będzie łatwiej!

Na zdravi!

Autor: Dorota Chmielewska - czechofilka, autorka bloga www.czechofil.com oraz przewodników Pascal Lajt - Praga i Czechy. Czemu pohoda to nie pogoda?


Przeczytaj również: Praga w dwa dni - gotowy plan zwiedzania